– Ojej! – Stropiła się i posłała mu przepraszający uśmiech. – Mam

  • Maryna

– Ojej! – Stropiła się i posłała mu przepraszający uśmiech. – Mam

10 April 2021 by Maryna

nadzieję, że zjesz odgrzewaną pizzę? – A mam jakiś wybór? – Jasne. – Podeszła do lodówki i z miną odkrywcy zaczęła badać jej wnętrze. – Kanapki z tuńczykiem, chociaż obawiam się, że chleb jest trochę zielony. Richard milczał, patrząc, jak żona przygotowuje mu bardzo skromną kolację. – Wiesz, Emma zrobiła dzisiaj coś zadziwiającego. Po prostu zaśmiała się głośno. – Nawet na nią nie spojrzał znad kolejnego pisma. – Szkoda, że tego nie widziałeś. To było wspaniałe. – Włożyła kawałek pizzy do piekarnika. – Żadne tam gulgotanie czy gaworzenie, ale prawdziwy, głośny śmiech. Wciąż nic nie mówił. Zauważyła tylko, że zgniótł list i wrzucił go do kosza na śmieci. Kate wyprostowała się znad piekarnika. – Co to było? Richard spojrzał w bok. – Zaproszenie na zebranie absolwentów. Mamy uczcić sukces jednego z naszych kolegów – dodał zgryźliwie. Natychmiast domyśliła się, kogo, jednak zadała to pytanie. – Kogo? Kogo? – powtórzył Richard. – Naszego wspaniałego kolegę Luke’a Dallasa. Najpierw wygłosi wykład, a potem będzie podpisywał swoje książki. Napuszony błazen! Luke nigdy nie był napuszony. Nie widziała się z nim od wielu lat, ale była przekonana, że się nie zmienił. – Co cię gryzie? Uniósł głowę, szykując się do kłótni. – Słucham? – Dobrze słyszałeś. Dlaczego nie odpowiesz? – To ta pizza – mruknął. Zmrużyła oczy. – Przykro mi, ale nie znalazłam czasu, żeby wyjść do sklepu. Miałam sporo roboty. – Wobec tego sprawa jest poważna. – To znaczy? – Musisz lepiej wykorzystać swój czas. – To nie takie proste. – Nie? – Założył ręce na piersi. – Moglibyśmy gdzieś się wybrać. – Przecież jest Emma! – Żadna restauracja nie zakazuje wprowadzania niemowląt. Trzeba mieć tylko knebel. Nawet się nie uśmiechnęła. – Mówię poważnie. Teraz jest jej pora snu. Jeśli ją zbudzę, będzie płakać. – Kate starała się uspokoić, z nadzieją, że zabrzmi to lekko: – Kiedy tobie przerywa się sen, też strasznie marudzisz. Richard skrzywił się z niesmakiem. – Ale naprawdę robię się nieznośny, kiedy drugi dzień pod rząd dostaję odgrzewaną pizzę. Albo kiedy żona wita mnie w szlafroku i jedyna rzecz, o której w ogóle jest w stanie ze mną rozmawiać, to dziecko. Kate aż zawrzała z wściekłości. Chętnie by go teraz uderzyła. – Myślisz, że sprawia mi przyjemność chodzenie cały dzień w czymś takim? – Szarpnęła poły szlafroka. – Gdybyś choć trochę mi pomógł, mogłabym się porządnie ubrać albo wyjść do sklepu. – Miałaś sama zajmować się dzieckiem. Przecież tak ustaliliśmy.

Posted in: Bez kategorii Tagged: barwy szczęścia reżyser, dobrze ubrana, juwenalia warszawa,

Najczęściej czytane:

- Co?

- Wóz! Dostałaś go na szesnaste urodziny, tak? Spojrzała na niego i wykrzywiła się zabawnie. - To jakaś zbrodnia? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. ... [Read more...]

że ją obserwuje.

- Przydałaby się pani pokojówka - stwierdził, podając jej ostatnią spinkę. - Uważa pan, że sama sobie nie poradzę? - Nie, ale powinna mieć pani kogoś, kto uczesze pani włosy. ... [Read more...]

zgodziła się na zaskakującą propozycję.

British Museum już od dawna znajdowało się na liście miejsc, które planowała zobaczyć. Poza tym uznała, że wyprawa przyniesie korzyść Rose, oczywiście jeśli dziewczyna wykaże choć odrobinę zainteresowania. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 alex.swidnica.pl

WordPress Theme by ThemeTaste